Autor: Reichter Nina
Seria: Ostatnia spowiedź #1
Wydawnictwo: Novae Res
Ilość stron: 382
Rok wydania: 2012
Moja ocena: 6/6
Zapamiętany cytat: "Bo nigdy nie pozwolę wam patrzyć na mój upadek."
Krótki opis: Ally Hanningan żyje tak jak zaplanowała jej matka - idzie na studia prawnicze, ma chłopaka (z którym zeswatała ją oczywiście rodzicielka) - na co wcale nie ma ochoty! Niestety Ally musi słuchać rodzicielki dopóki "to ona płaci za jej mieszkanie". Zapewne dziewczyna nigdy nie przeciwstawiłaby się matce, gdyby nie poznany na lotnisku chłopak, o którym nie może przestać myśleć, a który okazuje się kimś więcej niż tylko przystojnym nieznajomym...
Pierwsze wrażenie: Byłam bardzo ciekawa tej powieści. Jeszcze nie spotkałam się z tak interesującą fabułą w którejkolwiek z książek. Znany na całą Europe rockman i piękna, zwyczajna dziewczyna, która w ogóle o nim nie słyszała? Jak to możliwe? A no wszystko może się zdarzyć.
Uczucia w trakcie czytania: Już wstęp jest bardzo ciekawie napisany - coś jak wyrwana kartka z pamiętnika, która idealnie szkicuje nam początek niezwykłej historii. Bardzo spodobało mi się to, że główna bohaterka nie należy do tych dziewczyn, dla których najważniejszy jest wygląd, czy też znajomi. Ally ma wiele problemów, ale wie jak sobie z nimi radzić, choć często jest bardzo ciężko. Oczywiście, jak to nastolatka, nieraz popełniała błędy, ale w końcu kto ich nie popełnia? Zaskoczył mnie trójkąt romantyczny - dwaj bracia zakochani w tej samej dziewczynie? Ależ to przereklamowane. Ale nie! To nie powinno was zniechęcić! Tak samo jak główna bohaterka nie wiedziałabym kogo wybrać :D Z jednej strony mamy nieziemsko przystojnego, choć delikatnego piosenkarza - Bradina, a z drugiej strony ociekającego seksem Toma, który wie jak obchodzić się z dziewczynami. Okej, okej bo bym tak mogła godzinami pisać o nich. Ale wracając... Ci dwoje, a raczej cały zespół Bitter Grace doprowadzał mnie do nagłych ataków śmiechu - śmieszna gadka szmatka. Ale co ważniejsze niestety nie obyło się bez łez - były takie sytuacje, gdzie naprawdę człowiek się wzruszał...
Przemyślenia: Gdy dowiedziałam się, że powieść była najpierw pisana na blogu, wcale mnie to nie przeraziło, wręcz przeciwnie - ucieszyło jak diabli! Jestem osobą, która czytała setki opowiadań, facfików itd. Nieraz czytałam tego typu opowiadania, ale historia Niny Reichter przebiła je wszystkie! Muszę jeszcze dopowiedzieć, że powieść została napisana prostym, lekkim językiem, gdzie autorka nie zastanawia się czy komuś spodoba się to co napisała - ważna, aby jej się podobało (a tak właśnie najczęściej jest na blogach- nikt nie naciska jak powieść ma być napisana!).
Podsumowanie: Książkę polecam osobom, które chciałyby przeżyć wraz z główną bohaterką niesamowitą historię miłosną z muzyką w tle! I to dosłownie bo w niektórych fragmentach autorka podaje nam podkład muzyczny, który może towarzyszyć nam w czytaniu. Jest to co prawda kolejny element kojarzący się z historią rodem z bloga, ale jak najbardziej uchodzi to za duży plus! Ja zaliczyłam sobie "Ostatnią spowiedź" do jednych z moich ulubionych książek. Polecam! :)
książkę mam na półce od jakiegoś czasu, ale jeszcze nie jestem gotowa, aby się za nią zabrać:)
OdpowiedzUsuńAle pewnie jak się już za nią weźmiesz to się nie oderwiesz ;)
UsuńCzytałam i miło wspominam :) planuję za jakiś czas zabrać się za drugi tom.
OdpowiedzUsuńJa również ^^ Na szczęście tom 2 jest już u mnie na półeczce :)
UsuńPlanuję przeczytać, ale właśnie ten trójkąt przeraża xD
OdpowiedzUsuńOj tam, ten trójkąt dodaje nam więcej pikanterii :D
UsuńNie czytałam tej książki i w sumie to nie wiem czy po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńCóż, ja polecam ;)
UsuńPamiętam jak się wzbraniałam przed tą powieścią, a kiedy w końcu dałam za wygraną i zaczęłam czytać, to po prostu przepadłam. Naprawdę niesamowicie wciągająca :D Już nie mogę się doczekać trzeciego tomu :P
OdpowiedzUsuńTak, dobrze powiedziane! A przede mną drugi tomik ^^
UsuńJa jakoś nie jestem przekonana. Takie historie miłosne jakoś mnie nie ciągną.
OdpowiedzUsuńCóż, oczywiście każdy ma swój guścik :)
UsuńHmm..bardzo fajna recenzja. Chetnie zapoznam się z tą książką bliżej :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :) Polecam ^^
UsuńMuszę przyznać, że za pierwszym razem mnie nie urzekła, ale przy drugim czytaniu totalnie się w niej zakochałam :)
OdpowiedzUsuńHeh, jak to możliwe? Żeby coś dopiero po drugim przeczytaniu się spodobało? ;D
UsuńWahałam się czy kupić w Matrasie, ostatecznie tego nie zrobiłam, może kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńOby, jestem ciekawa twojego zdania na temat tej książki :)
Usuńzapraszam na podsumowanie marca w wyzwaniu Czytam Opasłe Tomiska: http://recenzjeami.blogspot.com/2014/04/czytam-opase-tomiska-podsumowanie-marca.html
OdpowiedzUsuńjeżeli zapomniałaś podesłać mi linki do tomiszczy za marzec - jeszcze możesz to zrobić, pozbieraj wszystkie z bloga i z LC i ogólnie z przeczytanych i podrzuć mi w komentarzu a ja dopnę je do podsumowania
pozdrawiam!
ostatnia spowiedź, zbuntowana i niezgodna też si liczą do tomisk bo to tomy;) poczytaj w regulaminie - jakbyś coś miała jeszcze niezgłoszone od stycznia - w tomach to też dorzuć, doliczę Ci do podsumowana ogólnego ;)
Usuńdawaj, zgłaszaj, czekam ;p
Już od dłuższego czasu planuję się za nią zabrać :)
OdpowiedzUsuńTo może być coś ciekawego ;)
OdpowiedzUsuń