piątek, 27 grudnia 2013

Świat, w którym szczęście i miłość to rzadki widok


Tytuł:  Igrzyska śmierci
Autor: Collins Suzanne
Wydawnictwo: Media Rodzina
Ilość stron: 351
Rok wydania: 2009
Moja ocena: 6/6

Zapamiętany cytat: „Niszczenie jest znacznie łatwiejsze od tworzenia”

Krótki opis: Katniss Everdeen, żyje wraz z matką i siostrą w jednym z dwunastu dystryktów, które są pod władaniem Kapitolu. Co roku wybierani są dwoje zawodników (chłopak i dziewczyna) z każdego dystryktu. Katniss jest przekonana, że w tym roku prawdopodobnie zostanie wybrana do Igrzysk, gdyż ma około dwadzieścia karteczek ze swoim imieniem. Jednakże los sprawia, że wylosowana zostaje jej młodsza siostra, która miała tylko jeden głos. Bohaterka postanawia zgłosić się na jej miejsce... Czy przetrwa Igrzyska? Czy jest możliwość, iż na polu śmierci może rozkwitnąć miłość?

Pierwsze wrażenie: Niestety najpierw oglądałam film, który spodobał mi się, ale nie, aż tak, aby oglądać go nie wiadomo ile razy... Tyle osób wychwalało Igrzyska Śmierci, a więc jednak skusiłam się, aby przeczytać książkę.

Uczucia w trakcie czytania: Po paru pierwszych rozdziałach naszła mnie myśl: "To nie jest banalna książka". Bardzo często czytam powieści romantyczne o lekkim charakterze, dlatego też jest to dla mnie swego rodzaju nowość z poważniejszymi historiami. Wspaniałe jest to, że możemy "słyszeć" myśli głównej bohaterki i co za tym idzie, możemy zrozumieć jej każdy czyn - nie to co na filmie. 

Przemyślenia: Uwielbiam powieści, gdzie autor trzyma się swojej koncepcji od początku do końca, i właśnie w Igrzyskach Śmierci możemy to dokładnie dostrzec. Ale ponad to kocham, kiedy pisarz zaskakuje nas swoją inteligencją oraz pomysłowością! Naprawdę bezcenne są takie książki!

Podsumowanie: Pozwolę sobie zacytować tekst umieszczony z tyłu okładki książki: "To nie jest książka dla dzieci. To jest powieść dla dojrzełych młodych ludzi, którzy rozumieją, że okrucieństwo jest częścią historii ludzkości, którzy potrafią dostrzec jego znamiona w najbardziej wyrafinowanych formach i którzy jak Katniss mają w sobie odwagę i determinację, by mu się przeciwstawić." Zgadzam się z tym w stu procentach. Dodam tylko jeszcze, że jeśli oglądnęliście najpierw film i średnio przypadł wam do gustu, to nie zniechęcajcie się, gdyż, jak powszechnie wiadomo, książka jest zawsze dużo lepsza niż jej ekranizacja. 

sobota, 21 grudnia 2013

Świat, gdzie Rubin i Diament podróżują w czasie

Tytuł: Czerwień rubinu.
Autor: Gier Kerstin
Seria: Trylogia czasu
Wydawnictwo: Egmont
Ilość stron: 344
Rok wydania: 2011
Moja ocena: 6/6

Zapamiętany cytat: „Właściwie to dziwne, że złamane serce w ogóle jeszcze może bić”
Krótki opis: Charlotta od dziecka jest przygotowywana do podróży w czasie. Moc, zgodnie z przepowiednią, ma objawić się wraz z jej szesnastymi urodzinami, ale co się stanie jeśli to nie u niej objawi się moc, lecz u jej kuzynki, Gwendolyn, która w ogóle nie jest do tego przygotowana ?
Pierwsze wrażenie: Przez jakiś czas książka ciągle rzucała mi się w oczy. Znalazłam w internecie fragment i przeczytałam kilka pierwszych stron, jednakże nie będąc przyzwyczajoną do narracji teraźniejszej, zdegustowana, odłożyłam powieść. Po jakimś roku zobaczyłam, że jest ona dostępna w bibliotece, więc pod wpływem impulsu sięgnęłam po nią. 
Uczucia w trakcie czytania: Prosty język i pierwszoosobowa narracja, pozwoliły mi na swobodne oddanie się czytaniu. Powieść czyta się bardzo, dosłownie błyskawicznie! 
Przemyślenia: 
- Fabuła - perfekcyjnie przemyślana od początku do końca! 
- Bohaterowie - są bardzo naturalni, nie są naszpikowani jakimś multum sprzecznych cech charakteru; patrząc na świat bohaterki, stajemy się smutni lub weseli wraz z przebiegiem akcji, za co oczywiście wielki plus!
- Tajemnica - książkę czyta się błyskawicznie, głównie z powodu różnych zagadek zawartych w powieści, chęć odkrycia wszystkich, powoduje, iż nie wiemy nawet, kiedy przeczytam całą powieść
Podsumowanie: Czerwień Rubinu to książka z serii Trylogia Czasu, która jest jedną z moich ulubionych książek. Mimo, że przeczytałam ją już z biblioteki, to jest ona tak wspaniale napisana, iż wiem, że jeszcze nie raz ją przeczytam. Tak więc w najbliższym czasie planuję zakup. Polecam ją młodym i nieco starszym czytelnikom.

czwartek, 19 grudnia 2013

Świat naznaczonych wampirów


Tytuł: Naznaczona
Autor: P.C. Cast + Kristin Cast

Wydawnictwo: Książnica

Ilość stron: 328

Rok wydania: 2009

Moja ocena: 2/6

Zapamiętany cytat: "(...) ciemność nie zawsze oznacza zło, a światło nie zawsze niesie ze sobą dobro."
Krótki opis: Zoey Redbird po tym jak została naznaczona przez boginię wampirów, Nyks, musi przenieść się do Akademii Wampirów, czyli tzw. Domu Nocy, w przeciwnym razie jej ciało odrzuci Przemianę i zginie... W nowej szkole czekają na nią niezwykłe przygody, nowi przyjaciele i... (jak zwykle) najprzystojniejszy oraz najpopularniejszy facet, który się nią zainteresuje...
Pierwsze wrażenie: Podekscytowana tym, że w końcu w moich łapkach znalazła się pierwsza część sławnej serii napisanej przez panią Cast oraz jej córkę, podkładam naprawdę wielkie nadzieje w tym, iż powieść będzie na poziomie oraz przyprawi mnie o szybsze bicie serca...
Uczucia w trakcie czytania: Już początek był jak dla mnie dziwny, autorki starały się przemawiać do nas młodzieżowym językiem i wychodziło im to tak jak babciom mówienie "Siema ziom". Zdecydowanie według mnie jest to wielki minus, przesadza. Pomyślałam, że może potem się akcja rozwinie i wczuję się w akcję, tylko... gdzie tu akcja? Właśnie nie ma. Ani razu ta powieść nie przyspieszyła mojego bicia serca.
Przemyślenia: "Seria utrzymana w stylu sagi Zmierzch." - słucham? Z której niby strony? Ta powieść nawet nie dorasta do pięt sadze Zmierzch, a co dopiero miałaby być poprowadzona podobnym stylem... 
Podsumowanie: Naprawdę uwielbiam panią P.C. Cast; jej książki są wprost wspaniałe, jednakże jej duet wraz córką to według mnie kompletny niewypał, zanikł po prostu jej styl i zmieszał się z początkującą pisarką... Jeśli nie macie dość wszelakich historii o wampirach to przypuszczam i macie poniżej 15-16 lat, to prawdopodobnie książka może wam się spodobać.