Tytuł: Igrzyska śmierci
Autor: Collins Suzanne
Wydawnictwo: Media Rodzina
Ilość stron: 351
Rok wydania: 2009
Moja ocena: 6/6
Zapamiętany cytat: „Niszczenie jest znacznie łatwiejsze od tworzenia”
Krótki opis: Katniss Everdeen, żyje wraz z matką i siostrą w jednym z dwunastu dystryktów, które są pod władaniem Kapitolu. Co roku wybierani są dwoje zawodników (chłopak i dziewczyna) z każdego dystryktu. Katniss jest przekonana, że w tym roku prawdopodobnie zostanie wybrana do Igrzysk, gdyż ma około dwadzieścia karteczek ze swoim imieniem. Jednakże los sprawia, że wylosowana zostaje jej młodsza siostra, która miała tylko jeden głos. Bohaterka postanawia zgłosić się na jej miejsce... Czy przetrwa Igrzyska? Czy jest możliwość, iż na polu śmierci może rozkwitnąć miłość?
Pierwsze wrażenie: Niestety najpierw oglądałam film, który spodobał mi się, ale nie, aż tak, aby oglądać go nie wiadomo ile razy... Tyle osób wychwalało Igrzyska Śmierci, a więc jednak skusiłam się, aby przeczytać książkę.
Uczucia w trakcie czytania: Po paru pierwszych rozdziałach naszła mnie myśl: "To nie jest banalna książka". Bardzo często czytam powieści romantyczne o lekkim charakterze, dlatego też jest to dla mnie swego rodzaju nowość z poważniejszymi historiami. Wspaniałe jest to, że możemy "słyszeć" myśli głównej bohaterki i co za tym idzie, możemy zrozumieć jej każdy czyn - nie to co na filmie.
Przemyślenia: Uwielbiam powieści, gdzie autor trzyma się swojej koncepcji od początku do końca, i właśnie w Igrzyskach Śmierci możemy to dokładnie dostrzec. Ale ponad to kocham, kiedy pisarz zaskakuje nas swoją inteligencją oraz pomysłowością! Naprawdę bezcenne są takie książki!
Podsumowanie: Pozwolę sobie zacytować tekst umieszczony z tyłu okładki książki: "To nie jest książka dla dzieci. To jest powieść dla dojrzełych młodych ludzi, którzy rozumieją, że okrucieństwo jest częścią historii ludzkości, którzy potrafią dostrzec jego znamiona w najbardziej wyrafinowanych formach i którzy jak Katniss mają w sobie odwagę i determinację, by mu się przeciwstawić." Zgadzam się z tym w stu procentach. Dodam tylko jeszcze, że jeśli oglądnęliście najpierw film i średnio przypadł wam do gustu, to nie zniechęcajcie się, gdyż, jak powszechnie wiadomo, książka jest zawsze dużo lepsza niż jej ekranizacja.
Również zgadzam się z opisem okładkowym i mimo wszystkich tych negatywnych opinii - że płytka, że przewidywalna, że bez sensu - chwalę tę książkę na każdym kroku i każdemu. Historia wciągnęła mnie bez reszty, trylogię pochłonęłam w kilka dni i naprawdę mocno się emocjonowałam, a o to chodzi w czytaniu (przynajmniej mnie) ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, dobra książka powoduje szybsze bicie serca oraz wywołuje różnorakie emocje - ta powieść właśnie u mnie coś takiego spowodowała ;)
UsuńMnie jakoś ta książka nie wciągnęła, ale fakt, że podchodziłem do lektury dosyć dawno... Druga część filmowej trylogii jednak na nowo rozbudziła we mnie chęć sięgnięcia po Igrzyska:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie, szczególnie ten trailer, który można obejrzeć - sprawia, że ma się chrapkę przeczytać kolejną część. Właśnie niedługo sięgnę po drugą część - zanim oglądnę film ^^.
Usuń