środa, 29 stycznia 2014

Cinder(rella) w Nowym Pekinie

Tytuł: Cinder
Autor: Meyer Marissa
Seria: Saga księżycowa
Wydawnictwo: Egmont
Ilość stron: 440
Rok wydania: 2012
Moja ocena: 5/6


Zapamiętany cytat: „Podobnie jak wcześniej była stuprocentowym wyrzutkiem.”

Krótki opis: Cinder jest najlepszym mechanikiem w Nowym Pekinie. Czyż choćby z tego powodu nie powinna być sławna i bogata? Otóż nie. Jest cyborgiem, a więc ludzie stronią od takich jak ona, a ponad to pieniądze, które zarabia przejmuje jej macocha, Adri. Lecz wszystko zaczyna się zmieniać, gdy jej przyrodnia siostra zachoruje na nieuleczalną chorobę, gdy Cinder pozna przyszłego cesarza, Kaito oraz kiedy na światło dzienne wyjdą nowe fakty, odnośnie przeszłości głównej bohaterki...

Pierwsze wrażenie: Piękna okładka, kojarząca się od razu z Kopciuszkiem, przekonuje, aby przeczytać inną wersję naszej ulubionej bajki z dzieciństwa.  Byłam bardzo ciekawa jak autorka przedstawiła świat Cinder oraz dlaczego była kopciuszkiem. Musiałam ją przeczytać!

Uczucia w trakcie czytania: Inna/nowa odsłona bajki o Kopciuszku była ukazana w nieco odmienny sposób. Sytuacje, które wskazywałyby na to, iż powieść jest napisana na bazie bajki to m.in. bal na którym zbiorą się najznakomitsze damy, przystojny Książę, którego pragnęłaby każda dziewczyna oraz, oczywiście, nasz Kopciuszek - dziewczyna wykorzystywana przez macochę i siostry...

Przemyślenia: Czas przy Cinder, zleciał mi bardzo szybko. W zasadzie powieść jest inna niż wszystkie - lepsza -  ma się ochotę przeczytać kolejne części. Jednakże osobiście nie chciałabym, aby powstała ekranizacja - coś czuje, że byłby to słaby film i zniszczyłby tylko reputacje tej świetniej książki. "Cinder" to świetnie skonstruowana i zapisana historia, jednak brakowało mi w niej jakieś większej akcji, jakieś większej dynamiki, ale ogólnie rzecz biorąc jest warta uwagi.

Podsumowanie: Pierwszą część "Sagi księżycowej" mogę polecić czytelnikom, którzy lubią powieści, które zawierają elementy z bajek/mitologii/legend z nutką romansu w tle. Według mnie jest to książka, warta poznania tego, odmiennego świata, który zaprezentowała nam Marissa Meyer.

sobota, 25 stycznia 2014

We dwoje trzy metry ponad niebem

Tytuł: Trzy metry nad niebem
Autor: Moccia Federico
Wydawnictwo: Wydawnictwo MUZA S.A.
Ilość stron: 336
Rok wydania: 2008
Moja ocena: -4/6

Zapamiętany cytat: 
"- Co jest?
- Boję się.
- Czego?
- Że już nigdy nie będę taka szczęśliwa jak teraz..."


Krótki opis: W rodzinie głównej bohaterki najważniejsze są wysokie osiągnięcia w nauce/życiu oraz nienaganne maniery... Tak właśnie wychowywana była Babi - wszystko musiało być "dopięte na ostatni guzik", lecz co się stanie jeśli w jej życiu pojawi się jej przeciwieństwo - głośny chuligan/złodziej/przestępca? Czy świat Babi stanie na głowie? A co na to jej rodzina?


Pierwsze wrażenie: Kiedyś obejrzałam film "Trzy metry nad niebem" (tylko wersję hiszpańską) i naprawdę spodobał mi się. Bohaterowie oraz fabuła była świetnie przemyślana - wprost urzekła mnie. Pomyślałam, że skoro film tak bardzo podobał mi się  więc zapewne książka będzie dużo lepsza... Tak więc podeszłam z dużym entuzjazmem! 

Uczucia w trakcie czytania: Większość scen w książce była przeniesiona na ekran (te najważniejsze wydarzenia), a więc żadnych niespodzianek nie było - co mnie trochu rozczarowało - to było tak jakbym znowu oglądała film... Poza tym jak widać długo zajęło mi przeczytanie tej książki - bardzo prawdopodobne, iż to z powodu tego, że już wiedziałam co będzie dalej. Chciałabym również dodać, że bardzo zdziwiłam się, że autorem jest mężczyzna- po prostu się nie spodziewałam. Ale muszę przyznać, że wątki romantyczne przez panów jest nieraz dużo lepiej napisany niż przez panie. Może to przez, to, iż nie skupiają się na samej miłości, aczkolwiek jest ona tylko dużym, dobrym dodatkiem do świetnej fabuły.

Przemyślenia: Nie spodobał mi się sposób zapisania ostatnich rozdziałów. Najpierw mamy lato, gorącą, rozkwitającą miłość, a tu nagle bach! W kolejnym rozdziale jest już grudzień! Sądzę, że jest to zbyt duży przeskok. Moim zdaniem na filmie lepiej ukazano punkt kulminacyjny. Ale wracając do książki... Mimo, że wiedziałam jaki będzie koniec, znowu się smuciłam, no jak można tak zakończyć książkę? Z jednej strony czuję się rozczarowana, lecz z drugiej mam wrażenie, jakby autor chciał pokazać na czym polega życie oraz to, że często coś nie idzie po naszej myśli.

Podsumowanie: Polecam książkę oraz film, choć wydaje mi się, że wystarczy wybrać jedno, gdyż wizualnie jedno nakłada się na drugie. Jak wcześniej wspominałam, czytając książkę, wiedziałam co będzie dalej oraz niczym więcej niż to, co było zekranizowane mnie nie zaskoczyło. Jeśli ktoś lubi (tak jak ja) historię miłosną dwóch osób o odmiennych/przeciwnych charakterach, to ta książka jest właśnie dla was. 

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Kolejne wcielenie Heleny i Parysa?

Tytuł: Spętani przez bogów
Autor: Angelini Josephine
Seria: Spętani przez bogów
Wydawnictwo: Amber
Ilość stron: 400
Rok wydania: 2011
Moja ocena: +4/6

Zapamiętany cytat: "Nie przepraszał świata za to, że żyje  - nie garbił się, nie kulił ramion, nie bawił się kluczykami."
Krótki opis: Helena Hamilton od zawsze się wyróżniała szybkością oraz siłą, mimo, że starała się to ukryć. Pewnego dnia do jej miasteczka przybywa niezwykła rodzina, która pomoże poznać jej prawdę o swoim pochodzeniu, mocach. Nic już nie będzie takie jak wcześniej, a Helena będzie musiała dokonywać niewiarygodnie trudnych wyborów.
Pierwsze wrażenie: Niedawno w bibliotece pojawiła się ta książka, tak więc gdzie nowości tam i ja, a ponad to koleżanka poleciła mi tę książkę, więc się skusiłam (mamy podobny gust). Podeszłam do książki z jak największym entuzjazmem, pewna, że to będzie coś niesamowitego i niezapomnianego...

Uczucia w trakcie czytania: Początek jak najbardziej przypadł mi do gustu, w końcu zwykle jest tak, że, gdy główna bohaterka spotyka pierwszy raz głównego bohatera nie może oprzeć się jego uroki; jeszcze nigdy nie zdarzyło się, żeby przy pierwszym spotkaniu dziewczyna chciała zabić chłopaka, tak więc duży plus za oryginalność dla autorki. Książka jednocześnie wprawiała mnie w zachwyt i jednocześnie nudziła, możliwie, że to przez to, iż spodziewałam się czegoś błyskotliwego, a dostałam jedną z wielu powieści paranomal romance. Szkoda, że akcja dzieje się ciągle w tych samych miejscach, jak gdyby świat w Spętanych przez bogów był mały i ciasny,  prawie cały czas miejsce akcji dzieje się w szkole, domu Heleny, i domu Delosów, a czytelnik chciałby odwiedzić także wiele innych miejsc, "zobaczyć" wiele innych scenerii tejże przepięknej wyspy.
Przemyślenia: Przeczytałam, że amerykański wydawca zapłacił ponad milion dolarów za prawa do publikacji Spętanych przez bogów i kupił dwa dalsze niezapisane, wtedy jeszcze, tomy trylogii. Jak dla mnie to niesamowite, gdyż książka nie jest nie wiadomo jak niesamowita, choć możliwe, że w kolejnych tomach akcja się rozwinie - mam szczerą nadzieję. Nie żałuję, że sięgnęłam po tę książkę, jednakże czegoś mi w niej brakowało. Co prawda miłość w niej była, ten wątek bardzo przypadł mi do gustu - chcą być razem, ale nie mogą.... Zabrakło mi w niej dużo większej akcji; mowa o nadchodzącej wojnie, co brzmi naprawdę tak... od razu w głowie pojawia się myśl, że to będzie coś dużego i poważnego do poczytania, tymczasem tak naprawdę było trochę luźno, jednakże coś przeczuwam, że ten wątek zostanie rozwinięty w kolejnych częściach.
Podsumowanie: Książkę mogę polecić osobom, które szukają czegoś lekkiego na nudne wieczory. Jak już pisałam, nie żałuję czasu poświęconego na tę książkę, gdyż naprawdę spodobała mi się historia Lucasa i Heleny. Jeśli lubicie powieści z tłem mitologicznym, romansem, połączonym ze szkołą średnią, ta książka jest właśnie dla was.

sobota, 11 stycznia 2014

Coming soon...

                     

W najbliższym czasie pojawi się recenzja:
*Spętani przez bogów - Josephine Angelini - wypożyczona z biblioteki
*Trzy metry nad niebem -  Federico Moccia - j.w.
*Cinder -  Meyer Marissa - j.w.

Dokładnie w takiej kolejności :)

piątek, 3 stycznia 2014

W świecie przepełnionym magią


Tytuł: Bogini oceanu
Autor: P.C. Cast
Seria: Wezwanie bogini
Wydawnictwo: Książnica
Ilość stron: 408
Rok wydania: 2011
Moja ocena: 5/6

Zapamiętany cytat: "-Kurna jego mać!... Jestem rybą!"
Krótki opis: Christine Canady, Sierżant Sił Powietrznych, to kobieta, która w dzień swoich urodzin robi szaloną rzecz i odprawia rytuał w blasku księżyca, prosząc o więcej magii w swoim życiu. Jak się później okazuje, już następnego dnia, dzieją się niezwykłe rzeczy, ale to nie wszystko. CC sama staje się magiczną istotą, która zostaje przeniesiona do innego świata...
Pierwsze wrażenie: Miałam farta i natrafiłam na dużą promocję w księgarni, a że do tego P.C. Cast to jedna z moich ulubionych bohaterów, musiałam mieć tę książkę! Oczywiście od początku spodziewałam się, że książka będzie mi się podobała.
Uczucia w trakcie czytania: Książka w sama w sobie jest magiczna! Bardzo szybko się ją czyta, choć miałam małą nadzieję, że bardziej poznam podwodny świat, aczkolwiek więcej, moim zdaniem, działo się na lądzie niż w wodzie, choć może to atut, bo czytelnik nie może się doczekać, tak samo jak i CC, kiedy powróci do morza... Przy czytaniu towarzyszyły mi jak najbardziej pozytywne uczucia. Nie było ani razu myśli typu: "Kiedy w końcu skończę to czytać...". Przyznam szczerzę, że nie spodziewałam się takiego końca [nie będę spoilerować :)] - tak się wzruszyłam, że aż łzy popłynęły. P. C. Cast naprawdę umie nas rozśmieszać, wzruszać, a co najważniejsze czegoś nas nauczyć.
Przemyślenia: Jedni mogą mówić, że jest ona błaha, drudzy, że nie ma w niej nic szczególnego, a ja wam powiadam, iż jest to piękna bajka - tak, dokładnie, bajka, która zawiera kilka morałów. Jakich? Musicie się sami przekonać, które przemawiają do was.
Podsumowanie: Książka jest dla młodzieży, ale myślę, że dorosłym również by się spodobała, szczególnie tym, którzy lubią książki na podstawie legend, baśni czy też mitów. Ja na pewno zachowam tę książkę na swojej półeczce i nieraz do niej powrócę...