Tytuł: Morza szept
Autor: Schroder Patricia
Seria: Morza szept #1
Wydawnictwo: Dreams
Ilość stron: 336
Rok wydania: 2013
Moja ocena: 2/6
Zapamiętany cytat: "Istnieją rzeczy, na które nie można się napatrzeć do syta."
Krótki opis: Elodie po śmierci ojca wyjeżdża do swojej ciotecznej babki z zamieram zaczęcia wszystkiego od nowa. Po jej przyjeździe zaczynają się morderstwa, i co dziwniejsze ofiarami są tylko młode dziewczyny, które zginęły z wyrazem błogiej rozkoszy na twarzy. Kiedy dziewczyna poznaje tajemniczego Gordiana wszystko zaczyna stawać się jasne...
Pierwsze wrażenie: "Morza szept" to moje pierwsze spotkanie z syrenami. Okładka, trzeba przyznać, jest przepiękna, ale czy historia jej dorównuje?
Uczucia w trakcie czytania: W powieści dano nam kolejny, oklepany wątek - miłość od pierwszego wejrzenia, gdzie głównym problemem, i w zasadzie, jedynym, jest to, że nie mogą być razem, ponieważ para głównych bohaterów jest różnego gatunku.
Do połowy książka bardzo mnie nudziła, ale na szczęścia akcja zaczęła się rozkręcać po pojawieniu się Gordiana - a był on moim ulubionym bohaterem (a zawsze była nią główna bohaterka, jednakże tym razem Elodie zachowywała się jakby miała trzynaście lat).
Myślałam, że porzucę tę powieść, ale jednym takim promyczkiem trzymającym mnie przy czytaniu była postać Gordiana - w powieści pojawiał się tylko kilka razy, więc czytelnik czuł niedosyt i czekał na kolejne sceny z jego udziałem.
Uczucia w trakcie czytania: W powieści dano nam kolejny, oklepany wątek - miłość od pierwszego wejrzenia, gdzie głównym problemem, i w zasadzie, jedynym, jest to, że nie mogą być razem, ponieważ para głównych bohaterów jest różnego gatunku.
Do połowy książka bardzo mnie nudziła, ale na szczęścia akcja zaczęła się rozkręcać po pojawieniu się Gordiana - a był on moim ulubionym bohaterem (a zawsze była nią główna bohaterka, jednakże tym razem Elodie zachowywała się jakby miała trzynaście lat).
Myślałam, że porzucę tę powieść, ale jednym takim promyczkiem trzymającym mnie przy czytaniu była postać Gordiana - w powieści pojawiał się tylko kilka razy, więc czytelnik czuł niedosyt i czekał na kolejne sceny z jego udziałem.
Przemyślenia: Elodie wyjechała ze swojego rodzinnego miasta, bo nie mogła pozbierać się po śmierci ojca, ale jakoś nie przeszkadzało jej to, żeby romansować z chłopakami - to jest strasznie naciągane. Autorka napisała ten epizod z pocałunkami tylko po to, aby później wykorzystać je w głównych wydarzeniach.
Podsumowanie: Książka jest dla młodszych czytelników, ale wątpię, że nawet dla nich będzie ona ciekawa. Jeśli podobnie jak Elodie boicie się morza - po przeczytaniu może jednak przekonacie się, że wszystko ma swoje dobre i złe strony.
Już czytałam podobną książkę o syrenach i miłości. Tamta mi się nie spodobała i raczej ta też mi się nie spodoba.
OdpowiedzUsuńJaką? Syrena - Tricia Rayburn? ;) Bo mam ją na półeczce xD
UsuńRaczej nie dla mnie. Naiwne i dziecinne główne bohaterki strasznie mnie irytują...
OdpowiedzUsuńWłaśnie mnie również ;) Wolę, gdy główna bohaterka jest silna i odważna (że mądra to już nie mówiąc) ;D
UsuńByć może dla młodzieży ta książka będzie odpowiednia. Jestem już chyba za stara na takie historie.
OdpowiedzUsuńChciałabym ją przeczytać, jednak obawiam się podobieństwa do "Syreny" Tricii Rayburn.
OdpowiedzUsuńOkładka mi się podoba, może kiedyś? Na razie nie umiem przebrnąć przez Syrenę, ale to dlatego, że mam ebook... :)
OdpowiedzUsuńW trzeciej linijce masz literóweczkę tam w opisie:)
Czytałam kiedyś jakąś ksiażkę o syrenie, która nie wiedziała że jest syreną... A w drugiej części zabijała Krakena... Cóż to były za emocje dla dwunastolatki!
OdpowiedzUsuńCo do tej książki, to przykuwa moją uwagę jedynie okładka - uważam, że jest przepiękna!
Myślałam, że ta książka będzie znacznie lepsza, ale skoro szału nie ma, to ja spasuje.
OdpowiedzUsuńto chyba nie jest książka dla mnie. Nie przepadam (już) za literaturą młodzieżową :(
OdpowiedzUsuńOd dłuższego czasu jakoś nie mam ochoty zaznajamiać się z tą serią.
OdpowiedzUsuńokładka dziwna... fabuła nie zachęca mnie do bliższego zapoznania.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Surowo oceniłaś tę książkę, tylko 2? Okładka jest bardzo ładna, masz rację i wydawałoby się, że syreny to taki powiew świerzości. Szkoda, że autorka nie udźwignęła tematu.
OdpowiedzUsuńWłaśnie realizacja tego pomysłu była bardzo kiepska. ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOjej, jaka niska ocena, z taką się jeszcze nie spotkałam. Do książki jakoś mnie nie ciągnie, ty bardziej, że piszesz o tym romansowaniu.
OdpowiedzUsuńOj, a ja robiłam sobie nadzieję, że będzie dobra ;/ No nic.
OdpowiedzUsuń