Autor: Picoult Jodi, Van Leer Samantha
Wydawnictwo: Prószyński Media
Ilość stron: 312
Rok wydania: 2013
Moja ocena: 2/6
Zapamiętany cytat: "Każdy zasługuje na szczęśliwe zakończenie."
Krótki opis: Czy zastanawialiście się kiedyś co się dzieje z bohaterami, gdy zamkniecie książkę? Otóż w powieści "Z innej bajki" postacie mają własne życie i zupełnie odmienne osobowości. Ale to nie wszystko. Książę planuje uciec z bajki i dostać się do naszego świata. A pomoże mu w tym dziewczyna, która wprost nie rozstaje się z tą książką.
Pierwsze wrażenie: Uwielbiam książki, gdzie główny bohater przenosi się do innej rzeczywistości, ale "Z innej bajki" to zupełnie oryginalny pomysł. Książkę z bajki, i to dosłownie? Wow. W dodatku, który wcale nie chce w niej być? To już totalne wow. Ale czy pomysł wystarczy, aby książka była ciekawa?
Uczucia w trakcie czytania: Osoba czytająca książkę ma wrażenie, że ogląda teatr. Gdy rozpoczyna się przedstawienie, aktorzy odgrywają swoje role, zaś, gdy skończą, wracają z powrotem do swoich żyć. Muszę przyznać, że miało się wrażenie, iż uczestniczy się razem z głównymi bohaterami w wydarzeniach.
Po przekartkowaniu książki, rzucają nam się w oczy teksty o trzech różnych kolorach odpowiadające trzem narracjom: czarny - opowiada oficjalną historię księcia Olivera, fioletowy - historię opowiadaną oczami Olivera, zaś zielony historię Delilah.
Pierwszy raz spotkałam się z książką, gdzie prowadzone są dwie osobne a zarazem powiązane ze sobą historie - oficjalna bajka oraz historia księcia, który chce uciec z książki.
Po przekartkowaniu książki, rzucają nam się w oczy teksty o trzech różnych kolorach odpowiadające trzem narracjom: czarny - opowiada oficjalną historię księcia Olivera, fioletowy - historię opowiadaną oczami Olivera, zaś zielony historię Delilah.
Pierwszy raz spotkałam się z książką, gdzie prowadzone są dwie osobne a zarazem powiązane ze sobą historie - oficjalna bajka oraz historia księcia, który chce uciec z książki.
Przemyślenia: O ile dobrze pamiętam, w podziękowaniach autorka napisała, że to córka dała pomysł na książkę, więc matka pisała z córką naprzemiennie rozdziały i podobno Samanta nie bardzo chciała siedzieć przy komputerze i pisać powieść. Więc widać tego efekty - książka została napisana tylko po to, aby zaprezentować bardzo ciekawy pomysł, ale już nie postarano się, aby wszystko idealnie grało lub było zaskakujące. Książka jest tak przewidywalna i błaha... Naprawdę mnie rozczarowała, a pamiętam jeszcze jak przyniosłam ją z biblioteki i od razu mówiłam, że będzie świetna - byłam tego pewna! A tu cóż... moim zdaniem to książka napisana głównie przez nastolatkę, tak na odczepkę i powyprawiana przez matkę.
Podsumowanie: Pomysł jest jak najbardziej trafny, ale wykonanie już tak słabe, że muszę przyznać się, iż parę stron opuściłam, bo pierwszy raz czytanie czegoś wydawało mi się bezsensowne. Książkę mogą przeczytać osoby, które szukają czegoś prostego, w zasadzie to dla dzieci, nie wymagającego myślenia ani silnych emocji.
Dodatek: Oto zdjęcia książki i tego co w środku można znaleźć. Jak widać rysunki są śliczne - chyba one mnie zmyliły jeśli chodzi o świetną historię. I tutaj mamy nowy morał - nie oceniaj książki po okładce, ale i po tym co jest w środku. :)
Dodatek: Oto zdjęcia książki i tego co w środku można znaleźć. Jak widać rysunki są śliczne - chyba one mnie zmyliły jeśli chodzi o świetną historię. I tutaj mamy nowy morał - nie oceniaj książki po okładce, ale i po tym co jest w środku. :)
Mnie jakoś ta autorka nie przekonuje, ale możliwe, że kiedyś coś przeczytam :)
OdpowiedzUsuńCzytałam i mnie osobiście się podobało ^^ Tak przyjemna, prosta opowiastka na wakacje. Zgadzam się z tym, że jest niesamowici przewidywalna, nieco błaha, ale idealna na luźne popołudnie. Pomysł jest fenomenalny i zrekompensował mi gorsze wykonanie. Bardzo żałuję, że ksiażkę czytałam w wersji elektronicznej i nie miałam tak pięknej oprawy graficznej (ale mi się zrymowało ;P). Cóż, to było moje pierwsze spotkanie z panią Jodi Picoult, ale z tego co słyszałam i czytałam, inne jej książki są... inne. Więc chętnie spróbuję jeszcze raz, z kolejną jej powieścią.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Również postanowiłam złapać jej inną powieść, jakąś hmm może poważniejszą ;) zobaczymy jakie są jej inne książki :)
UsuńRysunki są naprawdę śliczne, ale po takiej ocenie raczej sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńMam ochotę na panią Picoult, ale jak widać, akurat po tę książkę nie warto sięgać, choć pomysł rzeczywiście ciekawy.
OdpowiedzUsuńNo właśnie słyszałam, że wcale taka piękna ta bajka nie jest, że można ją nawet niedoczytaną odłożyć...
OdpowiedzUsuńshelf-of-books.blogspot.com
Oj tak, dokładnie :)
UsuńTym razem książka nie dla mnie :-(
OdpowiedzUsuńMoże następnym razem :)
UsuńI tak jestem jej ciekawa, bo bardzo lubię Picoult :)
OdpowiedzUsuńTo było moje pierwsze spotkanie z tą autorką, ale z wielką chęcią przeczytam jeszcze jakąś jej książkę :)
UsuńA ja bym tam przeczytała tę książkę. Za pewne strasznie bym się złościła, lecz ciekawi mnie historia.
OdpowiedzUsuńZ chęcią przeczytam pani recenzję :)
UsuńTo jest bajka dla dzieci ;) Dla nastolatków już nie bardzo. Jak sama zauważyłaś jest prosta i nieskomplikowana, ale nie zgodzę się, że napisana "na odczepkę". Zawiera ciekawą historię, daje do myslenia, ale nie za dużo by nie przytłoczyć młodego umysłu :) A styl Picoult został celowo uproszczony, aby opowieść dotarła do młodszego odbiorcy. Wiele małych dzieczynek (etap rozwoju:7-8 lat) marzy o tym, by osobiście poznać bohatera ukochanej książki - o to dla nich jest ta opowieść. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńW zasadzie to ma pani rację :)
UsuńMiałam to samo napisać ;)
UsuńMi się ona podobała, inna, uproszczona, ale z morałem ;)
Jestem ciekawa również pani opinii na temat tej książki :)
OdpowiedzUsuń