Autor: Bardugo Leigh
Seria: Trylogia Grisza #1
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Ilość stron: 380
Rok wydania: 2013
Moja ocena: +5/6
Zapamiętany cytat: "Problem z pragnieniem polega na tym, że przez nie jesteśmy słabi."
Krótki opis: Alina Starkov to sierota, która dorastała razem ze swoim najlepszym przyjacielem, Malem. Po paru latach wstępują do Pierwszej Armii. Pewnego dnia otrzymują misję przeprawienia się przez Fałdę Cienia - pasmo nieprzeniknionej ciemności, w której czają się przerażające potwory. Pułk z którym podróżują Alina i Mal zostaje zaatakowany przez wilkry. Dziewczyna w ostatnim momencie ratuje przyjaciela poprzez wyzwolenie dotąd uśpionej mocy – jasnym jak słońce światłem… Po tym wydarzeniu już nic nie będzie takie jak przedtem. Alina zostanie… i będzie musiała… O tym przekonacie się czytając „Cień i kość”.
Pierwsze wrażenie: Wiele recenzji przeczytałam na temat „Cienia i kości”, które najczęściej je wychwalały. Wyobraźcie sobie jaka była moja radość, gdy znalazłam obiekt wielu westchnień w bibliotece! Od razu wzięłam się za czytanie!
Uczucia w trakcie czytania: Od pierwszych stron poczułam, że to nie będzie żaden kicz czy oklepana historia. Nie mamy tu do czynienia z prostą opowieścią, którą możemy przewidzieć. Wręcz przeciwnie. Autorka co parę rozdziałów tak zmieniała rozwój wydarzeń, że często zmieniałam swoje nastawianie do niektórych bohaterów.
Powieści nie da się traktować lekko, gdyż jest naprawdę przejmująca.. nie tylko mam na myśli losy głównych bohaterów, ale i mieszkańców całej Ravki.
Przez całą powieść wczułam się w główną bohaterkę – Alinę, która jest postacią dynamiczną , zmieniającą się z chudego, wiecznie umęczonego patyka w piękną, silną kobietę niewahającą się powstrzymać złego Darklinga przed zapanowaniem nad światem.
Przemyślenia:
Podsumowanie: „Cień i kość” to rzeczywiście książka, która nie przypomina żadnej innej (jak to ujęła w opinii pani Veronica Roth). Polecam ją osobom, które szukają dobrej powieści fantastycznej z nieprzewidywalnym wątkiem romantycznym. Osobiście, książkę pokochałam, ale daję + 5/6, gdyż mojego ukochanego Darklinga, którego uwielbiam, autorka zamieniła w czarny charakter (choć może jeszcze się „nawróci”).
A tak właśnie wyobrażam sobie Darklinga:
I na koniec zwiastun książki: